Kapitan Halina Chmielewska ps. „Siena” świętuje 95. urodziny

Anna Kowalik/ Szymon Woźniak 2020-05-13
UDOSTĘPNIJ:
Kapitan Halina Chmielewska ps. „Siena” świętuje 95. urodziny
Konspiracyjną działalność prowadziła na Wileńszczyźnie. Po wojnie trafiła do Poznania, znów stając się łączniczką. Kapitan Halina Chmielewska, ps. „Siena”, kombatantka Polskiego Państwa Podziemnego i łączniczka Armii Krajowej świętuje 95. urodziny. W kościele pw. św. Jana Jerozolimskiego za Murami w Poznaniu odprawiono mszę świętą w jej intencji.

Nikt nie stawił takiego oporu zbrodniczej wojennej machinie nazistowskich Niemiec, jak Polskie Państwo Podziemne. A w nim największa, licząca ponad 300 tysięcy członków konspiracyjna Armia Krajowa, do której należała Halina Chmielewska.

Jej zasięg obejmował wszystkie ziemie Polski z okresu II Rzeczypospolitej - od zachodu, aż po wschód

- mówi dr Rafał Sierchuła z Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu.

Zwłaszcza na wschodzie wykształciły się bardzo silne struktury. Było to spowodowane koniecznością, wywołaną pasmem nieszczęść, które dotknęły kresy Rzeczypospolitej, m.in. okręg wileński.

O tyle trudny w działalności, ponieważ na terenach tych żołnierze walczyli z okupacją sowiecką dwa razy oraz z okupacją niemiecką

- dodaje Sierchuła.

Do dziś żyją bohaterowie tamtej niestrudzonej walki o przetrwanie i zachowanie polskości. Wśród nich Halina Chmielewska, pseudonim "Siena", sanitariuszka i łączniczka Armii Krajowej.

Halina Chmielewska cudem uniknęła łapanki i tym samym transportu do obozu w Ponarach, miejsca kaźni tysięcy Polaków. Pobytu w obozie pracy uniknąć się nie udało, jednak nawet po półrocznej gehennie "Siena" wróciła do konspiracyjnej działalności, którą prowadziła aż do ponownego przyjścia Armii Czerwonej.

My nie przejęliśmy sowieckiego obywatelstwa, zostaliśmy pozbawieni dokumentów, pozbawieni pracy, właściwie pozwolenia na bycie tam

- mówiła Halina Chmielewska w rozmowie z naszym reporterem.

Trzeba było poszukać sobie nowego miejsca na ziemi. Drogowskazem okazał się obraz przedstawiający Powstańców Wielkopolskich na moście Chwaliszewskim.

Ja wychowana w rodzinie o tradycjach wojskowo-niepodległościowych uprzytomniłam sobie, że moje miejsce może być tylko w Poznaniu. właśnie przez Powstanie Wielkopolskie, ja chcę do Poznania

- tłumaczyła Halina Chmielewska.

Tu Halina Chmielewska znalazła swoje miejsce, znowu stając się łączniczką, tym razem dla poznańskich struktur Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej.

Wszystko co ma wartość w naszym towarzystwie wiąże się z Halinką - punktualność, rozliczanie się z rachunków - to wszystko narzuciła

- wyjaśnia prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej w Poznaniu Ryszard Liminowicz.