Podwójne zabójstwo w Pleszewie
Do tragedii doszło w niedzielę, po godz. 12. w budynku biurowym na placu Kościuszki. Według wstępnych ustaleń policji, do pomieszczenia biurowego weszło kilku mężczyzn, którzy pobili kijami bejsbolowymi trzy osoby znajdujące się w środku. W wyniku obrażeń śmierć ponieśli 35-letni mieszkaniec gminy Dobrzyca oraz 51-letni mieszkaniec gminy Pleszew. Z kolei 41-latek z gminy Pleszew trafił do szpitala. W poniedziałek lekarze określali jego stan jako stabilny.
Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora. Obławę na sprawców prowadzono przez całą noc, a w działaniach brali udział wszyscy funkcjonariusze z regionu. W chwili zatrzymania napastnicy przebywali w swoich domach.
St. asp. Monika Kołaska, rzeczniczka pleszewskiej policji informuje, że mężczyźni mają kryminalną przeszłość. Trzech z nich odpowiadało za uszkodzenie ciała i mienia, a jeden za posiadanie narkotyków i prowadzenie samochodu pod ich wpływem. Zatrzymani jeszcze w poniedziałek zostają przesłuchani i doprowadzeni do prokuratury. Wszyscy są podejrzani o pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Nieoficjalnie mówi się o gangsterskich porachunkach. Ofiary oraz napastnicy prawdopodobnie prowadzili ze sobą interesy, które były przyczyną konfliktu. Na razie nie wiadomo, jaki dokładnie był motyw działania przestępców.
Aktualizacja, godz. 12.
Okazało się, że 41-latek, który pobity trafił do szpitala, nie był ofiarą tylko napastnikiem. Jak informuje st. asp. Monika Kołaska, mieszkaniec gminy Pleszew trafił już na komisariat policji. Obecnie jest on jednym z głównych podejrzanych. Pojawiły się także informacje, że wśród zatrzymanych w nocy przestępców jest jego 18-letni syn.
Aktualizacja, godz. 19.
Zatrzymani usłyszeli zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku „działania z motywacji zasługującej na szczególne potępienie”. Mężczyźni wielokrotnie uderzyli 35-latka i 51-latka w głowę, a także bili ich po całym ciele m.in. kijami bejsbolowymi, wkrętakiem, metalowymi pałkami oraz nożem. Wszystkim grozi kara dożywocia.
Według wstępnych ustaleń zatrzymani działali na zlecenie 41-latka, który początkowo był uznawany za ofiarę i trafił do szpitala. Mężczyzna oraz ofiary wspólnie prowadzili interes. Motywem ich zabójstwa miała być zemsta, bowiem wspólnicy odmówili przekazaniu udziałów w firmie 41-latkowi. Do sądy trafiły wnioski o aresztowanie zatrzymanych na trzy miesiące.
(fot. PAP/T.Wojtasik) 
