Pracownicy poznańskich sądów domagają się podwyżek

Natalia Jankowska 2022-09-23
UDOSTĘPNIJ:
(fot. arch. PAP/Tytus Żmijewski)
W piątek wyszli na ulice miasta i w taki sposób chcą wyegzekwować swoje postulaty oraz wyrażają swoje niezadowolenie.

To dzięki nim codziennie odbywają się sądowe rozprawy, przyjmowane są pozwy i wydawane dokumenty. Pozostają w cieniu sędziów i czują się niedoceniani przynajmniej pod względem finansowym. Urzędnicy sądowi chcą 12 proc. podwyżek jeszcze w tym roku. Ich zdaniem konieczne jest także uregulowanie kwestii miesięcznych premii. W przyszłym roku chcą, aby ich pensja zwiększyła się o 20 proc. 


Na pytanie, ile zarabia jeden z protestujących, nasz reporter usłyszał:

Nie powiem, bo trochę wstyd, żeby urzędnik państwowy musiał tu stawać i walczyć o podwyżki

Wymiar sprawiedliwości boryka się z brakiem rąk do pracy. Sytuacja jest szczególnie niepokojąca zwłaszcza w dużych miastach. Przez niskie pensje młodzi ludzie wybierają inne zawody prawnicze i administracyjne. W sądzie chcą tylko zdobyć pierwsze doświadczenie i od razu zmienić pracę.

Jako zastępca kierownika zarabiam 4 tysiące złotych na rękę po trzydziestu latach pracy

– przyznaje inny. 


Podwyżki są, ale zdaniem sądowych urzędników minimalne i przez to niewystarczające. Od 2016 roku po kilkadziesiąt złotych brutto. W 2019 i 2020 roku otrzymali 400 zł. W tym 198 zł brutto to trochę ponad 4 proc. pensji, czyli zdecydowanie mniej niż wynosi obecnie inflacja.

Protestujący podkreślają, że średnie wynagrodzenie w sądzie bez dodatków funkcyjnych to 4,2 tys. złotych brutto. Z Ministerstwem Sprawiedliwości w tej sprawie nie udało nam się skontaktować.

OBEJRZYJ CAŁY TELESKOP, 23.09.2022, GODZ. 18:30