Porwanie i brutalny gwałt na 14-latce. Jest prawomocny wyrok

PAP/NJ 2024-06-27
UDOSTĘPNIJ:
Poznań - brutalne porwanie i gwałt na 14-latce (fot.PAP/Marek Zakrzewski )
Poznań - brutalne porwanie i gwałt na 14-latce (fot.PAP/Marek Zakrzewski )
Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał prawomocny wyrok w sprawie Pauliny K. i Alana M. oskarżonych o porwanie i zgwałcenie 14-latki. Utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji skazujący Paulinę K. na karę 10 lat i miesiąca więzienia, a Alana M. na 7 lat pozbawienia wolności.

Piekło 14-latki w Poznaniu


Sprawa dotyczy zdarzeń z lipca 2022 roku w Poznaniu. Według ustaleń prokuratury 14-latka została wciągnięta do samochodu kierowanego przez 39-letnią wówczas Paulinę K. W porwaniu brali udział także 17-letni w tym czasie Alan M. i troje nieletnich. Jak ustalili śledczy, po przewiezieniu do podpoznańskich Złotnik 14-latka była poniżana i została zgwałcona ze szczególnym okrucieństwem. Motywem sprawców miał być dług w wysokości 20 zł za uszkodzoną grzałkę do e-papierosa.


Zarzuty dla spraców


Paulinie K. i Alanowi M. prokuratura przedstawiła zarzuty uprowadzenia, pozbawienia wolności i brutalnego zgwałcenia małoletniej pokrzywdzonej, a także utrwalania telefonami komórkowymi treści pornograficznych. W styczniu tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Paulinę K. na karę 10 lat i miesiąc więzienia, a Alanowi M. wymierzono 7 lat pozbawienia wolności.


Oboje oskarżonych zobowiązanych zostało także do solidarnego zadośćuczynienia krzywdy przez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej 200 tys. zł. Proces prowadzony był z wyłączeniem jawności ze względu na dobro małoletniej pokrzywdzonej.


Prawomocny wyrok


Apelacje od nieprawomocnego wyroku do sądu II instancji skierował obrońca oskarżonego Alana M., wnosząc o złagodzenie wyroku, a także prokurator i pełnomocniczka oskarżycielki posiłkowej, którzy domagali się zaostrzenia kar dla sprawców.


W środę Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpoznał sprawę i wydał prawomocny wyrok. Utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji skazującego Paulinę K. 10 lat i miesiąc więzienia, a Alana M. na 7 lat pozbawienia wolności.


Sędzia Agata Wilczewska podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że "sąd apelacyjny w pełni podzielił dokonaną w tej sprawie przez sąd I instancji ocenę dowodów, a poczynione na ich podstawie ustalenia faktyczne uznał za prawidłowe".


Dodała, że "ocena dowodów i ustalenia faktyczne generalnie nie były przez skarżących kwestionowane, z wyjątkiem opinii biegłych psychiatrów, psychologa, której ocenę zakwestionował obrońca Alana M. w zakresie, w jakim została ona wykorzystana do poczynienia ustaleń, jakoby sama zależność od oskarżonej nie była głównym powodem działania oskarżonego, a wiodącą rolę w tym zakresie ogrywał nieprawidłowy rozwój jego osobowości".


Obrońca wnosił o złagodzenie kary


Obrońca - jak wskazała sędzia - chciał w ten sposób wykazać, że gdyby nie relacja zależnościowa między Pauliną K. a Alanem M., do popełnienia przestępstwa przez oskarżonego w ogóle by nie doszło. Obrońca wnosił o wymierzenie Alanowi M. kary czterech lat pozbawienia wolności. Wskazywał ponadto, że sąd powinien się kierować dyrektywami wymiaru kary wobec sprawców młodocianych i zastosować jej nadzwyczajne złagodzenie.


Sąd nie zgodził się z tymi argumentami. Sędzia podkreśliła, że z opinii biegłych psychiatrów i psychologa wynikało jasno, że "głównym powodem działania oskarżonego był nieprawidłowy rozwój jego osobowości, a fakt, że oskarżonego charakteryzowała relacja z oskarżoną, miał formą dodatkową".


Sędzia: “To sprawiedliwy wyrok”


Sędzia zaznaczyła ponadto, że sąd I instancji "słusznie zauważył, że oskarżony nie pozostawał bierny w trakcie zdarzenia, nie był tylko bezwolnym wykonawcą poleceń". Zdaniem sądu kara wymierzona Alanowi M. jest karą sprawiedliwą - z tego też powodu sąd nie uwzględnił apelacji prokuratury i pełnomocniczki oskarżycielki posiłkowej, którzy domagali się zaostrzenia kary.

Wszystkie te okoliczności dotyczące charakteru czynu jakiego dopuścił się oskarżony, jego okrucieństwa, działania zbiorowego, stosowanej przemocy, obelg, gwałtu, jednocześnie innej czynności seksualnej, a także wpływu tego zdarzenia na psychikę pokrzywdzonej - sąd I instancji miał na uwadze i w należyty sposób uwzględnił przy wymiarze kary właśnie siedmiu lat pozbawienia wolności

- podkreśliła sędzia.


Odrzucenie apelacji


Sąd nie uwzględnił także apelacji prokuratury i pełnomocniczki oskarżycielki posiłkowej w odniesieniu do Pauliny K., w stosunku do której także wnioskowano o wymierzenie jej surowszej kary.


Po ogłoszeniu orzeczenia pełnomocniczka oskarżycielki posiłkowej adw. Karolina Borowiecka powiedziała mediom, że chociaż wnioskowała o wyższy wymiar kary dla sprawców, to "wyrok sądu apelacyjnego jest ostateczny, dlatego przyjmujemy go do wiadomości".


Zły stan psychiczny 14-latki


Pytana, czy będzie rozważała skierowanie kasacji do SN od tego orzeczenia, powiedziała, że "poza kamerami mieliście dzisiaj państwo możliwość zobaczenia mamy Kasi; jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym, jak również dziewczynka cały czas traumatycznie przeżywa to zdarzenie".


Pytana, na ile prawomocne zakończenie sprawy może być pomocne w procesie terapeutycznym pokrzywdzonej dziewczynki, odpowiedziała: "jest to o tyle istotne, że Kasia nie będzie już myślała, kiedy będzie kolejna rozprawa.”

Kiedy przekażę informację, że ten wyrok już jest prawomocny i sprawcy otrzymali kary, to myślę, że to już pomoże uspokoić psychicznie dziewczynkę. Myślę też, że będzie miała takie poczucie sprawiedliwości, że w końcu po dwóch latach ten proces dobiegł końca i oprawcy otrzymali zasłużony wyrok

- zaznaczyła Borowiecka.


Przestroga dla innych?


Wyraziła też nadzieję, że wyrok będzie "przestrogą dla wszystkich ludzi, że za takie czyny, brutalne, które zostały popełnione w stosunku do tej dziewczynki spotkała oskarżonych mimo wszystko surowa kara".

Paulina K. otrzymała karę 10 lat i miesiąca pozbawienia wolności. Ma dzieci, więc jest to dla niej - w mojej ocenie - bardzo duża kara, bo już nie będzie w stanie tych dzieci wychować. Jeżeli chodzi o Alana M., który popełniając te czyny miał 17 lat, to również okres tych 7 lat pozbawi go możliwości takiego funkcjonowania w życiu osób młodych, też będzie musiał bardzo mocno przemyśleć to, co się stało i wyciągnąć z tego wnioski i konsekwencje

- podkreśliła.


Nieletni sprawcy w poprawczaku


Sprawa nieletnich uczestników porwania - którzy w chwili zdarzenia mieli niespełna 15 i 14 lat - rozpatrywana była w odrębnym postępowaniu. W maju ub. roku poznański sąd rodzinny zdecydował o zastosowaniu wobec Szymona M. i Marzeny G. "środka poprawczego w postaci umieszczenia w zakładzie poprawczym o wzmożonym nadzorze wychowawczym". Zgodnie z postanowieniem sądu mają przebywać oni w zakładzie poprawczym do ukończenia przez nich pełnoletności.


Od tego nieprawomocnego postanowienia sądu złożono apelacje. Na początku tego roku Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał prawomocną decyzję w tej sprawie i utrzymał w mocy postanowienie sądu I instancji.


W innym postepowaniu rozpatrywana jest także sprawa córki Pauliny K. - Laury B., która również brała udział w zdarzeniu.