„Nie było sensu żyć” – tak Sierhij T. tłumaczył, dlaczego przez blisko rok utrzymywał, że to on wymordował swoją rodzinę w Puszczykowie. Dziś, gdy sąd chciał kończyć proces – odwołał zeznania. Powiedział, że wszystko zmyślił. I próbował obciążać winą kogoś innego.
Zdaniem obrońcy wątpliwości rozwiałoby badanie próbek zabezpieczonych pod paznokciami ofiar. Dotąd tego nie zrobiono.
Przebadanie ich da odpowiedź, czy wśród materiału DNA jest materiał innych niż osoby zmarłe i oskarżony
– powiedział Jacek Bigajczyk, obrońca Sierhija T.
Według prokuratury zmiana zeznań i wniosek o badanie DNA to celowe przedłużanie procesu. To samo stwierdził sąd, który wniosek obrony oddalił i zakończył proces.
CZYTAJ TAKŻE: List gończy za księdzem? Zniknął
Prokuratura w mowach końcowych wnioskowała o karę najsurowszą z możliwych. O dożywocie i to bez możliwości warunkowego wyjścia z zakładu karnego.
Uderza szczególnie to niewyobrażalne okrucieństwo, determinacja oskarżonego, który najpierw udusił i uśmiercił żonę, potem uderzał główką malutkiej córki z całą siłą o ścianę. Dziewczynki umierały w męczarniach – zadawał im cierpienie ponad miarę
– powiedziała Alicja Śniatecka, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.
Obrońca przekonywał, że w sprawie jest zbyt wiele wątpliwości, by skazać oskarżonego. Sierhij T. powiedział, że liczy na to, że zostanie uniewinniony. Rozstrzygnięcie sądu ma nastąpić za niespełna dwa tygodnie.
Przypomnijmy – zdaniem prokuratury oskarżony zaatakował żonę i córki, kiedy spały. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Ciała ofiar przez kilka dni leżały w domu, w którym mieszkał.
CZYTAJ TAKŻE:
1,5-roczny chłopiec zginął na swoim podwórku [ZDJĘCIA]
OBEJRZYJ CAŁY TELESKOP 11.03.2025, GODZ. 18:30
Mamy swój kanał nadawczy w Messengerze. DOŁĄCZ i nie przegap ważnych informacji