W ocenie sądu nie budzi wątpliwości, że oskarżeni mieli tego świadomość. Sam oskarżony Maciej N. wskazał, że „coś” uderzyło w maskę, potem w szybę, a kiedy odjechał kawałek dalej zobaczył rower. Wskazywał też, że nagle pojawiła się kobieta. Wystraszył się, bo jechał bez prawa jazdy, nie chciał pójść do więzienia, dlatego odjechał. Oskarżona Oliwia P. dodatkowo wskazywała na rozmowy prowadzone w miejscu ukrycia samochodu – to wprost wskazuje na świadomość oskarżonych, że Maciej N. potrącił człowieka
– zaznaczyła sędzia. Węgorek dodała, że miejsce zdarzenia pozwalało na natychmiastowe, bezpieczne zatrzymanie auta i udzielenie pomocy, ale – jak mówiła sędzia – oskarżeni nie zatrzymali się, aby sprawdzić co stało się z rowerzystką, nie zdecydowali się udzielić jej pomocy, choćby poprzez wezwanie karetki pogotowia.
Oskarżeni w żaden sposób nie zainteresowali się losem pokrzywdzonej, podejmując jedynie działania, które miały uchronić ich przed ewentualną odpowiedzialnością karną za zdarzenie