Sugestia jakoby prezes Trybunału Konstytucyjnego miała otrzymać nagrodę pojawia się na łamach gazet i portali internetowych związanych z niemiecką grupą Axel Springer.
Chodzi nie tylko o ostatni artykuł, ale także o ataki dziennikarzy telewizji TVN w czasie prywatnej podróży Julii Przyłębskiej z wnuczką.
Kiedy sędzia Julia Przyłębska zdementowała wszelkie spekulacje, zażądała usunięcia swojego wizerunku z artykułu. Wtedy rozpoczął się atak i drwiny także z jej męża ambasadora RP w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego, który faktycznie dostał nagrodę.
Koncern Axel Springer od dawna podsyca antyrządowe nastroje. Dowodem są działania Marka Dekana. Szef niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego wysłał instrukcje do pracowników firmy w Polsce. W liście nie tylko ostro skrytykował polski rząd za brak poparcia dla Donalda Tuska, ale także apelował do dziennikarzy swoich redakcji.
O tym, że koncern Axel Springer stoi po jednej ze stron sceny politycznej świadczą także fragmenty ujawnionych taśm z 2014 roku. Już wtedy prominentni politycy PO poprzez biznesmena Jana Kulczyka chcieli usunąć nieprzychylnych sobie dziennikarzy.
Symbolem zmian w kraju, szczególnie w sądownictwie, z którymi nie zgadzają się postkomunistyczne elity i totalna opozycja popierana przez wspomniane media, jest między innymi Sędzia Julia Przyłębska. Zarówno redakcje koncernu Axel Springer, jak i inne lewicowo liberalne media ostro krytykowały przyznanie jej nagrody „Człowieka wolności” tygodnika Sieci, ale same z aplauzem przyjmowały nagrodę człowieka roku, którą gazeta Wyborcza wręczała Fransowi Timmermansowi. Temu samemu, który jawnie opowiadał się za sankcjami przeciwko Polsce.
Zdaniem części posłów, medialne ataki na Przyłębskich są częścią polityki dezinformacji o faktycznych zmianach zachodzących w kraju.
Podczas gdy trwa dialog z Komisją Europejską dotyczący reformy sądownictwa - sam Donald Tusk szkodzi Polsce i rozpowiada po Brukseli - tu cytat , że PiS aresztuje go razem z synem.
Atak na ambasadora w kontekście nagród przyznawanych ustawowo od wielu lat także za rządów koalicji PO-PSL czy wcześniej rządu SLD dziwią, tym bardziej iż jest to prawnie uregulowane i dotyczy przede wszystkim pracowników konsulatów i ambasad.
Z kolei ataki lewicowo liberalnych mediów na ambasadora RP w Berlinie nasilają się od 2016 roku, po tym jak profesor Andrzej Przyłębski chciał w Berlinie zorganizować projekcję filmu Smoleńsk. Wtedy rzekomo ze względów bezpieczeństwa kina wycofywały się z pokazu. Towarzyszyła temu nagonka niemieckich mediów - tych samych, które chociażby w sprawie gwałtów dokonywanych przez imigrantów podczas sylwestra w Kolonii milczały przez długie tygodnie.