Barak, w którym do tej pory mieściło się schronisko dla bezdomnych nie nadawał się do użytku, a warunki w środku były, krótko mówiąc, złe. Na tej samej działce za rok ma stać już nowy obiekt dla potrzebujących. Nie wszystkim mieszkańcom Nochowa to odpowiada, ponieważ schronisko znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły podstawowej.
Nadużywają alkoholu i jest z tym problem, jest blisko szkoły, dzieci widzą, no i nie jest miło
- mówią mieszkańcy.
Są jednak tacy, którzy stoją po drugiej stronie barykady.
Czasami z własnego wyboru, a czasami nie z własnego wyboru, człowiek staje się bezdomnym. Myślę, że ludziom trzeba po prostu pomagać
- broni pomysłu inny z mieszkańców.
Takiego zdania jest również prezes fundacji, która zajmuje się bezdomnymi ze Śremu. Choć mieszkańcy Nochowa protestują, on dalej chce pomagać potrzebującym.
Społeczeństwo ogólnie, a na pewno mniejszość, nie rozumie co to jest bezdomność. Uznają wszystkie włóczęgi, które chodzą po mieście za ludzi pod wpływem alkoholu, brudnych
- mówi Hieronim Bartkowiak, prezes Fundacji na Rzecz Rewaloryzacji Miasta Śrem.
Dla takich osób w schronisku miejsca nie ma. W tymczasowej siedzibie w Śremie, bezdomni mężczyźni mają zakaz spożywania alkoholu. W okresie zimowym, jest ich około czterdziestu, a latem o połowę mniej. Nowy hostel, którego budowa będzie kosztować niemal 4 mln zł, ma odmienić ich życie.
Każdy się może przekonać, kto to obejrzy - warunki są urągające. Próbowaliśmy, jako gmina, wskazać inną lokalizację, ale trudno było ten temat rozwinąć
- tłumaczy Adam Lewandowski, burmistrz Śremu.
Mimo sprzeciwu mieszkańców, bezdomni wrócą do Nochowa już w przyszłym roku.