Zgodę musi jednak wyrazić Państwowy Inspektor Farmaceutyczny.
Pierwszego pacjenta zaszczepimy, jak będzie gotowa szczepionka i rozpoczniemy badania kliniczne. Dopiero po zakończeniu badań klinicznych produkt medyczny jest dopuszczany do obrotu, wchodzi na rynek, zyskuje tak zwaną licencję
– mówi prof. Andrzej Mackiewicz z Centrum Biologii Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Szczepionka stworzona przez poznańskich naukowców, jak sami mówią, jest inna od tych, które są opracowywane na świecie, bo ma także stymulować mechanizmy obronne skierowane bezpośrednio w wirusa.
W naszej szczepionce nie podajemy RNA, tylko białka wirusa w odpowiedniej formie wraz z dodatkami stymulującymi układ odpornościowy i ta nasza szczepionka oprócz przeciwciał, o których się tyle mówi będzie wytwarzała inne typy odpowiedzi obronnych
– dodaje prof. Mackiewicz.
Jak mówią specjaliści, szczepionka musi mieć właściwość wykrywania wirusa nawet przy jego mutacji.
Szczepionka musi wykrywać tę część wirusa, która jest zakonserwowana ewolucyjnie[…i] pozostaje stała
– tłumaczy Ewa Ziętkiewicz z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.
Jak zapewniają naukowcy, szczepionka nie będzie powodowała skutków ubocznych, bo zespół prof. Andrzeja Mackiewicza od wielu lat stosuje podobne preparaty w leczeniu czerniaka. Dotychczas podano już 40 tys. dawek i nie spowodowały one żadnego uszczerbku na zdrowiu pacjentów.
Poznańscy naukowcy przewidują, że pierwszą osobę przeciwko koronawirusowi zaszczepią za około pół roku.