To najważniejsze miejsce dla kibiców piłkarskich z Poznania i dla wielu z Wielkopolski. Stadion Kolejorza w dni meczowe odwiedzany jest średnio przez 25 tysięcy osób. Ale to co cieszy klub i piłkarzy, jest utrapieniem dla mieszkańców okolicy stadionu. Bo kibice traktują ją jak śmietnik i szalet, a ich auta blokują ulice, zastawiają bramy i trawniki. Dlatego poznaniacy domagają się pilnej interwencji władz miasta.
My byśmy oczekiwali (…) przede wszystkim ochrony takiej, jak w Warszawie (...) wokół Stadionu Narodowego, gdzie w dni imprez masowych wprowadza się ograniczenia w dostępności ruchu. Mieszkańcy mają swój identyfikator i tylko oni wjeżdżają w te wąskie ulice
– mówi Włodzimierz Nowak, przewodniczący zarządu Osiedla Grunwald Południe.
Jest to trudny temat, bo my jesteśmy świadkami czegoś co tak naprawdę dzieje się od niedawna (...). Faktycznie trudno się dziwić irytacji mieszkańców, którzy mają dosyć takich sytuacji
– mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
[Dla kibica] nie jest barierą cena biletu (...). Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś, kto płaci za bilet, potem jeszcze za dojazd na stadion i za to, co konsumuje na stadionie, żeby dla niego barierą było 5 zł. Dla kibica barierą jest brak komfortu
– mówi Karol Klimczak, prezes zarządu KKS Lech Poznań.
Podczas spotkania zdecydowano o powołaniu specjalnej grupy, która ma wypracować nowy system komunikacji w dni meczowe.
OBEJRZYJ CAŁY TELESKOP, 7.07.2023, GODZ. 18:30