Zarzewiem konfliktu była informacja o planowanej likwidacji gnieźnieńskiego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, który jest domem dla około 200 pacjentów i miejscem pracy dla blisko stu osób. Plan zakładał przeniesienie ośrodka do szpitala wojewódzkiego, co miało być elementem umowy pomiędzy samorządem województwa a starostwem gnieźnieńskim oraz sposobem na utrzymanie oddziału neurologiczno-udarowego w Gnieźnie.
Wszyscy byliśmy w szoku, że są plany, żeby nas zlikwidować. Walczymy o to, by pozostało tak, jak jest. Wszyscy boimy się tego przejścia
– mówi Jacek Andrzejewski, pracownik Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Poznaniu.
Starostwo Powiatowe w Gnieźnie przekaże nam w użyczenie budynek wraz z terenem na okres co najmniej 10 lat. Jeszcze doprecyzujemy, czy to będzie okres bezterminowy, czy 10 lat na potrzeby prowadzenia tego ZOL-u na ulicy Orzeszkowej. Dla pacjentów i pracowników nic się nie zmienia
– tłumaczy Paulina Stochniałek, członek zarządu województwa wielkopolskiego.
Nie uwierzymy w to, dopóki nie dostaniemy jakiegoś dokumentu, który nam zapewni, że przez kolejne 10 lat nasi podopieczni będą bezpieczni
– mówi opiekun prawny pacjenta ZOL w Gnieźnie Justyna Nijakowska.
Pani Stochniałek i pan starosta wie, że musimy mieć gwarancję, bo jeżeli nie będziemy tego robić, to zrobią to co zamierzali, przemaszerują nasi podopieczni na Dziekankę. A ja nie pozwolę na to, żeby mój brat i wielu innych przekroczyło chociaż bramę Dziekanki
– dodaje Justyna Nijakowska.